Od kiedy tylko pamiętam, chciałam zostać archeologiem. Pisałam o tym w pamiętnikach, robiłam albumy, tworzyłam notesy, wycinałam i zbierałam wszelkie informacje. Byłam strasznie najarana na ten zawód!
Ale mi przeszło... i to już bardzo dawno temu. Natomiast Wojtka chyba dopadło. Zaraz obok głupiego minecrafta ( co staram się mu ograniczać jak mogę...) jest oglądanie różnych wykopalisk. Wojtek interesuje się dinozaurami, czyta o nich, wypytuje... może coś mądrego z tego za jakiś czas będzie ;)
Zaraz po tym jak zmieniłam swoje zainteresowania na wszystko inne to chciałam być aktorką, tancerką, modelką, piosenkarką ( całe szczęście akurat tu mi nie wyszło.. hahahaha... ) Jeździłam konno, malowałam, rysowałam a nawet trochę rzeźbiłam...
Najlepsze jest to, że na wszystkie te dziedziny poświęciłam naprawdę sporo czasu
i energii. Aaaa... chciałam zostać jeszcze kierowcą rajdowym. Szybka jazda samochodem spodobała mi się zanim zdałam egzamin na prawo jazdy. Jednak kierowcą rajdowym nie zostałam... przynajmniej nie tym zawodowym ;)
Modelką też nie zostałam, no chyba, że na swoje blogowe potrzeby! Jeśli o talenty malarskie chodzi to coś mi pewnie zostało ale czasem mam wrażenie, że Wojtkowi lepiej idą przeróżne malowidła. Z bycia tancerką też zrezygnowałam sama nie wiem tak naprawdę czemu... Ale chęci do tańca mi zostały po dziś dzień... szczególnie w weekendy jak "sprzedam" dzieci :D
Kończąc i zaczynając nowe pasje i wizje przyszłości nigdy mi do głowy nie przyszło, że zostanę po prostu mamą. Choć jedno drugiego nie wyklucza to akurat z tego zajęcia cieszę się najbardziej. Choć czasem kiedy jest ciężko, mówię i myślę zupełnie inaczej :/ Ale to chyba normalne, prawda?
Żadna praca jako modelka, tancerka czy inna nie jest tak fascynująca jak bycie mamą: gary, pieluchy, lekarze, kupa, krzyki, rzygi, bijatyki, płacze, mama kup- mama nie kup, mama daj- mama nie daj, mama zrób- mama nie rób...
Już to kiedyś chyba pisałam, że dzieci to kupa radości... z przewagą kupy!
Śmieję się oczywiście, dzieci to naprawdę kupa radości, wiele miłości i dużo uśmiechu!
A czy Wy często zastanawiacie nad tym kim będą Wasze pociechy? Jakie marzenia wpadną im do głowy? Co będą chcieli osiągnąć i co zdobyć?
Myślicie nad tym co to będzie, jak i kiedy będzie?
Moja Zuzka... ona pewnie będzie modelką. Pozuje, uśmiecha się w porywach do "szczerzy zębiska", wygina i nadstawia pychola do zdjęć.
No chyba, że będzie stylistką mody... lewy but na prawą nogę itp. itd... może wprowadzi jakieś nowe trendy... albo np. dwa różne buty, bo tak też czasem moja córa lubi założyć ;)
A czy ja będę ją czy Wojtka namawiać do czegoś konkretnego? Oczywiście, że nie. Ja mogę pomóc, doradzić, pokierować w odpowiednim kierunku ale decyzję o tym kim będą moje dzieci, muszą podjąć same... ( teraz tak mówię a ciekawe co będzie za 15, 20 lat... ) Na szczęście to jeszcze bardzo dużo czasu... Szczególnie jeśli o moją córkę chodzi. Jak sami na pewno zauważyliście moje młodsze dziecko się lekko cofnęło: smok znaleziony pod łóżkiem, zamiast w pudełku w szufladzie, znalazł się w buzi :D
Ale wolę żeby do łask od czasu do czasu wrócił smok niż cyc bo o niego tez czasem się Zuzka dopomina!!!
Ściskam mocno i przypominam o zabawie z poprzedniego postu... klikaj TUTAJ!!!
Buziaki :*
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz