środa, 11 stycznia 2017

Zdrada

A czy Wy kiedyś zdradziliście? Czy jeśli tak to normalnie z tym żyjecie? Macie na tyle odwagi by dalej iść z tym przez życie? Zdrada to oszustwo, to słabość... choć może właśnie jest odwrotnie? Może to nie słabośc a odwaga i duża siła... Sama już nie wiem :/
Jak twardym i wyrafinowanym człowiekiem trzeba być żeby bez żadnych skrupułów zwyczajnie wystawić kogoś do wiatru i za jego plecami robić to z kimś innym...
 
 
 
Muszę przyznać, że też zdradziłam. Póki co tylko raz ale chyba zapowiada się tego więcej... Taka już jestem, cóż... Za każdym razem doznaję czegoś nowego, uczę się, zdobywam doświadczenie... Za każdym razem jest po prostu inaczej i wszystko dzieje się tak bardzo spontanicznie...
Czasem ciężko wytrwać przy tym jednym, jedynym a czasem nawet nie ma wyjścia...



Też tak macie, że kiedy jest okazja i kiedy się zafascynujecie w danym momencie, to nie patrząc na nic idziecie za tym nie myśląc o konsekwencjach, sumieniu, mając w dupie umowę jaką daliście tej drugiej osobie...
 Ja myślę o tym dość często ale na szczęście jakoś sobie z tym radzę. Może i jestem wredną małpą ale moje sumienie aż tak bardzo mnie nie gryzie a ja czuję się z tym wszystkim nawet całkiem nieźle. Co najważniejsze, jestem szczera i o wszystkim powiedziałam mężowi. Chociaż wobec niego jestem w porządku!
Mój mąż wie o wszystkim i nie ma mi za złe mojej zdrady... Przede wszystkim ja mam być zadowolona z tego co robię a skoro jestem to nic mu do tego. Jaki dobry mąż... Żeby zawsze był taki wyrozumiały...
Mam nadzieję, że i FOTO WYDRY będą dla mnie takie... Mimo tych moich zdrad będę im wdzięczna jeśli nadal będą chciały ze mną współpracować kiedy tylko nadarzy się okazja. Niestety nie zawsze mogę być im wierna i kiedy trafi się okazja sesji z WOJCIECH BALCZEWSKI- FOTOGRAF to niestety nie ma opcji na odmowę. Tak jak ostatnio, co możecie właśnie teraz podziwiać :). Z każdej sesji wynoszę coś nowego dlatego zdradzać będę często. Na szczęście wobec męża, rodziny i przyjaciół jestem wierna i nie mam sobie nic do zarzucenia!
 





Za sesję dziękuję bardzo Wojciech Balczewski- fotograf 
Stylizacje: Zozol: kurtka, sukienka- sh, rajstopki- Czary Mary Włocławek, buciki- włocławska grupa sprzedażowa;
 ja: płaszcz- Monnari, sukienka- Fashion Italia, sweter i nauszniki- sh, szal- top secret
 






 
 
Do zobaczenia :* 
 
 

środa, 21 grudnia 2016

Z okazji zbliżających się Świąt...

... Bożego Narodzenia chciałabym wspólnie z rodziną życzyć Wam wszystkiego najlepszego.
Przede wszystkim zdrowych, wesołych i rodzinnych Świąt.
 
Jednak mam świadomość, że niestety nie dla wszystkich takie właśnie będą... Różne spotykają nas w życiu sytuacje i niektórzy spędzą ten czas sami, inni wśród nieszczerych bliskich, kolejni wśród skłóconej rodziny a jeszcze inni zamiast cieszyć się na myśl wspólnie spędzonych chwil z rodziną i przyjaciółmi będą myśleć czy przypadkiem na pewno dobrze wyszorowali okna i podłogę i czy ryba po grecku będzie wszystkim smakować
"... bo przecież co oni sobie o mnie pomyślą?!"
 
W związku z tym będę Wam i sobie zarazem, życzyć aby zawsze otaczali Was dobrzy
i przyjaźni ludzie, abyście Wy sami też tacy byli! Aby w Waszych domach panowała akceptacja, zrozumienie i uczciwość!
 
Święta, świętami... ja wiem, że to magiczny czas kiedy każdy jest miły dla każdego... Ale święta się kończą i dobre życzenia niestety też. Każdy wraca do normalności i już nie jest tak fajnie...
 
Dlatego dużo... bardzo dużo ciepła Wam życzę nie tylko podczas tych Świąt ale każdego innego, normalnego dnia... Abyście przez cały rok i kolejne roki ( jakby to powiedział mój Wojtek a moja Zuza- raki ;P ) byli po prostu szczęśliwi przede wszystkim sami ze sobą a potem z całą resztą!!!
 
 

"Chcesz być szczęśliwym- pozwól, by inni byli z tobą szczęśliwi."
Sokrates




 

WSZYSTKIEGO CO NAJLEPSZE I NAJPIĘKNIEJSZE DLA WAS!!!

ZAWSZE I WSZĘDZIE!!!

 
___________________________________________

Za wspaniałe dekoracje bardzo dziękuję Kwiaciarni Barbary Kaźmierczak
Zdjęcia- Foto Wydry
Stylizacje- Fashion Italia (moja spódnica i sukienka), Zalando (kozaki),
Czary Mary (Zuza- spódnica), Reserved (koszula męska), C&A (dziecięce sweterki), Second hand (sweter z pingwinem)
                 
                 
                 
                 

piątek, 9 grudnia 2016

Nieidealni

Cześć Wam. Głowa mi dziś pęka. Oprócz tego ruszać się nie mogę bo męczą mnie od wczoraj zakwasy... Tak, muszę się pochwalić ( choć to chyba już kolejny raz) zaczęłam ostre treningi na siłowni. Zaczęłam w końcu walkę ze sobą bo wiem, że za rok będę żałowała, że nie zaczęłam właśnie teraz. Jakieś pozytywy są bo to faktycznie dodaje energii i sił, co nie znaczy, że nie lubię od czasu do czasu ponarzekać bez konkretnego powodu... ;)
Gdzie podziało się to słońce, gdzie jest moja wena... nawet pisać mi się nie chcę a post i miał być napisany jakieś dwa tygodnie temu więc to co miałam wtedy w głowie już dawno z niej wyleciało. Pamiętam, że chciałam pisać o cierpliwości, o tym, że każdy z nas ma czasem po prostu dość. Szczególnie po intensywnym tygodniu siedzenia w domu
z dzieckiem ( już nie wspomnę z dziećmi... bo na sama myśl mam dreszcze...)
Mama to, mama tamto, mama sramto...
Miałam też wspomnieć o rodzinie, o spędzaniu razem czasu, o uśmiechu i radości,
o fajnej zabawie i szczęściu... sra ta ta ta... Nudy!
Doskonale wiemy, że nie zawsze jest tak fajnie. Co tu będę słodzić. Wszyscy mają świadomość tego, że chyba każda rodzina, w tym również moja jest po prostu nieidealna!

 

"Koła rodzinnego nie tworzy się cyrklem" 

Stanisław Jerzy Lec



Nie zawsze się uśmiechamy i nie zawsze jesteśmy dla siebie mili. Niestety/ stety nie mam możliwości pokazania Wam jak skaczę mężowi do gardła albo tracę cierpliwość do Wojtka przy lekcjach, nie zobaczycie jak bardzo do szału doprowadza mnie czasem
z naciskiem na często moja córka i jak mocno muszę z nią walczyć o spokój i ciszę.



Ale Ci co mnie znają wiedzą jak to wszystko wygląda a Ci co nie znają może lepiej żeby nie wiedzieli do końca jak to jest naprawdę hahaha...
Co będę sobie psuć mój obraz w Waszych oczach ;)
Dlatego dziś zdjęcia na pokaz, zdjęcia z fajnego, rodzinnego i radosnego spaceru :)
I choć muszę przyznać, że rzadko takie wypady organizujemy to naprawdę było przesympatycznie i już nie mogę się doczekać następnego wypadu.




I tu mi się nasuwa kolejny temat na dzisiejszy wpis. Spędzanie czasu z dziećmi na grach
i zabawach. Muszę przyznać, że nie lubiłam siedzieć  przy grach planszowych godzinami albo sprzedawać i kupować zabawki w niby sklepie. To wina tych wszystkich obowiązków i problemów wokół. Na szczęście już zmądrzałam i doceniłam ten czas spędzany wspólnie na zabawie. Zabawy pamięciowe, scrabble a ostatnio bierki to u nas hiciory ostatnich kilku dni. Były też zabawy w statki, było rysowanie, malowanie
i wycinanie... I nie ważne, że wszystkie papiery, kleje i wycinki, karty memory i inne przyrządy znalazły na stole w jadalni już chyba swoje stałe miejsce... nie wiem jak wszyscy w gronie rodzinnym usiądziemy przy wigilijnym stole... najważniejsze, że była i jest świetna zabawa a uśmiechy nie schodzą nam z twarzy kiedy razem się bawimy.




A wiadomo, że właśnie o to chodzi... żeby dzieci były zadowolone, uśmiechnięte
i szczęśliwe... Choć i z tym czasem mamy problem bo nasze potomstwo jest strasznie uparte i zawzięte... Na spacer oczywiście nie chciało iść ale jak już się rozkręciło to ze spaceru nie chciało wracać do domu! Do przedszkola rano moja Zuza nie idzie bo nie lubi a po przedszkolu wyje bo ona chcę tam z powrotem...
Całe one... kochane potworzystka!



"Dzieci jak są małe to są tak słodkie, że chciałoby się je zjeść. Jak dorosną to się żałuje, że się tego nie zrobiło" 




I tak na koniec dzisiejszego wpisu chciałam życzyć Wam jak najwięcej wspólnie spędzonych chwil, radości z tego i jak najmniej wyrzutów sumienia, że Wy- mamy, zostawiacie swoje pociechy wieczorami w domu z tatą, babcią, wujkiem... i lecicie na siłownię...
Do roboty, tyłek sam się nie zrobi!!!
Buziaki :*






czwartek, 17 listopada 2016

Walka!

Ciągła walka. Chyba wszyscy z czymś walczymy, co? Ja ciągle z dziećmi o porządek,
o lekcje, o tablet, o poranne wstawanie...
Z mężem o rozrzucone skarpety po sypialni i porozstawiane gary po kuchni!
Walczę o siebie, aby było mi w życiu dobrze, walczę z tym czego mieć nie mogę i walczę do końca aż to zdobędę.
Walczę na każdej dostawie nowości w FASHION ITALIA (TUTAJ) skąd mam ten cudowny komplet w pasy!


 

Walczę z nudą i monotonią! Dlatego dziś chcę Was zainteresować zdjęciami trochę innymi niż zwykle, za które bardzo dziękuję ekipie FOTO WYDRY (Rowerożery). Zainspirowałam się twórczością pewnego dość znanego niemieckiego fotografa mody. Ale o nim kiedy indziej... nie o facetach dziś miało być ;)




Wracając do walki... w całej tej ponurej aurze ja wcale się dobrze nie czuję. Szaro, buro... strasznie. A ponieważ nie lubię się użalać nad sobą i nad nikim to właśnie daję kopa do działania i sobie i Wam. Daję kopa kolorami, takim "kolorowym słońcem" w pochmurny
i deszczowy dzień. Kolory zawsze dobrze działały na moją psychikę. A na Waszą?
Jedne dodają energii, odprężają, dodają pewności siebie i odpychają złe emocje... tak właśnie działa na mnie róż, biel i czerń.
A może powinnam częściej nosić niebieski, bo on daje spokój, relaksuje i odpręża. Myślę, że najbardziej w niebieskim widzieliby mnie moi bliscy... dzieci i mąż. Może wtedy nie byłabym aż tak wybuchowa... i zamiast się wydzierać mogłabym się bardziej skupić na tym co ważne! 
 

"nic tak mnie nie wkurwia jak wszystko..."
Znacie to?


Dziś walczę również z wiatrem, który zniszczył moją witalność i aktywność! Bo właśnie to powinien dać czerwony... na szczęście coś i tak z niego zostało a przy pomocy reszty kolorów dam radę przetrwać bez parasola! Z cukru nie jestem a że raczej się nie poddaję to wiem, że sobie poradzę!


Walczę sama ze sobą, kiedy widzę górę żarcia ale wiem, że już nie powinnam.
Walczę kiedy próbuję zapiąć spodnie i dupa z tego wychodzi.... dosłownie :/
Walczę z szarością i całą tą okropnością na około...
Biorę wszystko jakie jest ale się nie daję, nie poddaję i walczę aby mnie to wszystko nie przytłoczyło!
Walczę o każdy kolor i promyk słońca w moim życiu!


Walczę o uśmiech i energię.
Walczę aby się nie bać tego co będzie, by nie wstydzić tego co było, żyć w zgodzie ze sobą
i nigdy nie chować głowy w piasek... albo parasol...


Walczę o spokój i wyciszenie... ale to będzie długa walka... Dopóki dzieci nie pójdą na studia nie mam na co liczyć :/



niebieski płaszcz- GRACJA
różowy płaszcz- MONNARI
buty- HERMES- STOISKO OBUWNICZE
komplet w pasy- FASHION ITALIA




 
i tak jeszcze na koniec...
Wszystkiego dobrego, kolorowego, samych pozytywnych chwil i uśmiechu przede wszystkim :)



czwartek, 13 października 2016

Małe rzeczy i wielkie radości

"Szczęśliwi, którzy nauczyli swoje dzieci cieszyć się drobnymi rzeczami"

                                                                                               Jeremias Gotthelf

 

Nie jest tak? Jestem pewna, że i Wy staracie się pokazać swoim dzieciom te najmniejsze, najdrobniejsze rzeczy, z których watro a wręcz trzeba czerpać radość...
Bo nie zawsze źródłem radości muszą być drogie zabawki i zachcianki.
Moje dzieci cieszą się bo właśnie kupiłam im chałkę, bo zupełnie niespodziewanie przyniosłam ciepłe kakao, bo znalazłam starą zabawkę co zginęla już dawno temu, bo pozwoliłam rozsypać piasek kinetyczny na dywanie i pomazać stary stolik, bo idzie babcia z pieskiem, bo przyjedzie ciocia, bo idzie tata z pracy i kupił jajo
z niespodzianką czy dlatego, że świeci słońce i pójdą na rower.
 Nie raduje Ci się serce kiedy dając dziecku pierdołę, ono skacze z radości a w jego oczach widzisz wdzięczność i szczęście? Oczywiście, że się wtedy radujesz. Oczywiście, że jesteś, Ty- mamo, tato- szczęśliwym człowiekiem bo sam właśnie dałaś swojemu dziecku małe dla Ciebie, wielkie dla niego- szczęście!


Oczywiście, nie zawsze moje dzieci są uradowane i szczęśliwe. Są chwile, kiedy zamiast radości daję im zupełnie cos innego i wtedy też szczęśliwa nie jestem ale przecież każdy ma swoje granice a na wszystko dzieciakom pozwalać przecież nie będę... W końcu nie one tu rządzą!!!
 

W dzisiejszym poście radujemy się razem z Zuzą sesją zdjęciową, bo świetnie się bawimy w towarzystwie FOTO WYDR (które również jarają się jazdą na rowerze a ich opisy wypraw i fantastyczne zdjęcia możecie podziwiać na ich funpag'u ROWEROŻERY )
 
Dzisiaj cieszymy się z małych rzeczy, z moich nowych butów od DeeZee, z naszych wspaniałych tiulowych spódnic od Smallbig, z różowych ust, z mojej nowej fryzury
i koloru, które zawdzięczam Creative Hair Studio, cieszymy się bo wyglądamy podobnie i spędzamy razem czas :)
 


 "Miłość zaczyna się w domu i rozwija się w domu. Tu nigdy nie brak sposobności, aby ją okazać"

Matka Teresa 


 
Bo ważne by w życiu cieszyć się z drobnostek, umieć doceniać to co nam życie daje
i cieszyć się każdą wspólnie spędzoną chwilą. Bo od kogo jak nie od nas,od matki, ojca, babki czy dziadka, dziecko się nauczy radości, miłości i szacunku? To my jesteśmy odpowiedzialni za wychowanie naszych pociech i od nas zależy jakie one będą
w przyszłości i czego sami nauczą swoje dzieciaki... Wiem, że póki co to odległy temat ale
o przyszłości dzieci warto już teraz myśleć... i nie chodzi tu o finanse, chodzi o to by wychować je na porządnych ludzi! 
Sama jeszcze muszę popracować nad tym wszystkim, bo łatwo się mówi a trudniej zrobić!
 

"Rodzice, nauczcie się kochać! Tylko w ten sposób życie waszego dziecka będzie owocne i pogodne" 

Jean Paul

 



To my jesteśmy nauczycielami swoich dzieci i choć czasem nie zdajemy sobie z tego sprawy, one widzą, słyszą a przede wszystkim czują wszystko. Więc proszę Was, zamknijcie się kiedy stoją obok i patrzą jak skaczesz Ty albo ja, drugiemu do gardła. Nie ma nic cudowniejszego jak szczęśliwe dziecko, pełne energii i pełne życia... Choć czasem , nie ukrywam, że jest to równie męczące jak pocieszne ;)
 


Zapraszam Was na kolejny wpis, który może pojawi się całkiem niedługo i dziękuję za Waszą uwagę :)
Pozdrawiam serdecznie!