piątek, 25 marca 2016

„Autyzm. Poznaj zanim ocenisz”

Cześć. Dziś kochani post trochę z innej beczki. Nie będzie zbyt wesoło i kolorowo... będzie raczej poważnie i na niebiesko!

Będę pisać dzisiaj o autyzmie. O chorobie, o której za bardzo się nie słyszy na co dzień.
Często oceniamy dzieci i ich rodziców po niezrozumiałym i dziwnym dla nas zachowaniu. Niestety często nie wiemy jak jest naprawdę i wydajemy niesprawiedliwe opinie, nie wiedząc z czym się zmagają w życiu codziennym osoby autystyczne i osoby, które z nimi są związani. Nie wiemy jak wygląda autyzm...
Sama muszę przyznać, że nie jestem świadoma problemu i nie miałam nigdy styczności z tym tematem...
Czas najwyższy wyjść do ludzi i poznać problem bliżej...
Wiem, że jest też wielu rodziców, którzy się wstydzą zachowania swoich autystycznych dzieci. Jest wiele mam i tatusiów, którzy boją się głośno mówić o problemie...
Drodzy rodzice dzieci autystycznych... czas najwyższy przestać się wstydzić i bać opinii innych. Ja wiem, że to takie proste nie jest... ale koniec z ukrywaniem problemu, koniec
z udawaniem, że nic nikt nie widzi... Sama postanowiłam wyjść problemowi na przeciw
i uświadomić się w tej kwestii.
Przecież sama jestem matką i to mogło spotkać też mnie, to mogło spotkać kogoś bliskiego... to mogło spotkać każdego z Was...


CO TO JEST AUTYZM


Autyzm to zaburzenie rozwojowe, które objawią się najprościej pisząc, zamknięciem się w sobie. Osoba chora czuje wewnętrzną pustkę albo wręcz przeciwnie- ogromne bogactwo przeżyć wewnętrznych i emocji.
Autyzm jest całościowym zaburzeniem rozwoju dziecka o podłożu neurologicznym.
Dzieci z autyzmem nie mówią lub mają kłopoty z mówieniem, nie wchodzą w relacje
i interakcje, przejawiają stereotypowe zachowania i zabawy na przykład: trzepią rączkami albo używają nietypowych przedmiotów do zabawy.

Nie chcę opisywać teraz całej choroby, jej przyczyn i skutków. Wszystkiego będziecie mogli się dowiedzieć już 2 kwietnia. Tego dnia cała Polska obchodzi "Światowy Dzień Świadomości Autyzmu". Ale o tym trochę później...

Rok temu Zespół Szkół nr 3 we Włocławku przystąpił do akcji. Stworzył Klub Rodziców dzieci z autyzmem, który działa właśnie w ZS nr 3 i skupia coraz to więcej zagubionych jeszcze w temacie autyzmu swoich dzieci, rodziców. To właśnie dla takich ludzi, potrzebujących wiedzy, rady i pomocy są organizowane takie akcje. Z problemem trzeba się zmagać, trzeba z nim walczyć i robić wszystko, żeby ułatwić życie osobom dotkniętym tym problemem. W tym roku sama postanowiłam się przyłączyć i Was namówić do tego. Pomagajmy, uświadamiajmy, zmierzmy się z problemem żeby go przezwyciężyć i pomóc innym przejść przez to wszystko.


***POLSKA NA NIEBIESKO***


Akcja jest organizowana przez JIM. Misją Fundacji jest tworzenie lepszego świata dla dzieci z autyzmem. Pod jej opieką są dzieci z całej Polski. Fundacja prowadzi bezpłatną Klinikę JiM (diagnoza i terapia autyzmu dla dzieci), która ma pod opieką 1000 dzieci, przedszkole oraz szkoły JiM: podstawową, gimnazjum i szkołę przysposabiającą do pracy. Łączy blisko 3000 rodziców dzieci z autyzmem w Kluby Rodziców JiM, a także organizuje kampanie społeczne niosące wiedzę o autyzmie.


Serdecznie Was zapraszam na stronę http://www.jim.org/polskananiebiesko, znajdziecie tu wszystkie informacje o fundacji, jej akcjach i przede wszystkim 
o autyzmie. Warto poświęcić chwilę i poczytać, zastanowić się nad problemem, przemyśleć jak można pomóc, co zrobić, żeby uświadomić innych i zachęcić do pomocy!

„Polska na Niebiesko” organizowana przez Fundację JiM, to największa w Polsce akcja mająca na celu podniesienie świadomości na temat tego zaburzenia. Rodzice dzieci
z autyzmem organizują punkty informacyjne, w których każdy będzie mógł dowiedzieć się wszystkiego na temat tego zaburzenia.


Jak już wcześniej wspomniałam 2 kwietnia obchodzimy Światowy Dzień Świadomości Autyzmu. Chciałam Was namówić abyście przyszli tego dnia do Wzorcowni
we Włocławku, gdzie odbędzie się finał akcji. Rodzice będą rozdawali ulotki, dla najmłodszych zaplanowano malowanie twarzy.
W godz. 18 – 20 działać będzie punkt konsultacyjny.
O godz. 20 odbędzie się wielki finał imprezy: Wzorcownia dzięki wsparciu Straży Pożarnej, Policji oraz Straży Miejskiej zostanie pięknie oświetlona na niebiesko –
w kolorze solidarności z osobami z autyzmem.
Oczywiście i Wy możecie się zsolidaryzować z osobami dotkniętymi tym zaburzeniem i ubrać się na niebiesko, do czego bardzo gorąco Was zapraszam a wręcz namawiam. Mnie długo namawiać nie było trzeba i mam nadzieję, że i Wy wykażecie się dużym zainteresowaniem całą kampanią.
W akcję włączyły się również Rowerożery, serdecznie zapraszam na ich stronę na facebook'u- tutaj,  sami zobaczcie jak oni chcą zwrócić uwagę na problem autyzmu.

W nas nadzieja, to od nas zależy czy dzieci chore i ich rodzice będą się czuli lepiej
w naszym społeczeństwie i czy znajdą większą akceptację swoich zachowań.
Na szczęście coraz więcej ludzi się włącza w akcję w całej Polsce, na szczęście osób zainteresowanych jest więcej niż było a co najważniejsze... wśród nas jest coraz większa świadomość problemu. Cieszmy się tym! Cieszmy się tym, że nawet w nieznaczny sposób jesteśmy w stanie solidaryzować się z osobami dotkniętymi autyzmem i w taki właśnie sposób, jak ja dziś... z balonami na niebiesko... możemy im pomóc choć trochę :)


Wiecie już co będzie się działo 2 kwietnia. Trochę zapomniałam o 1 kwietnia a to również będzie dość wypełniony dzień. Nie po kolei ale to akurat nie jest najważniesjsze... ;)

Piątek, 1 kwietnia
Już o godz. 9:15 rozpocznie się wspólny spacer ulicami miasta dzieci, nauczycieli i rodziców na spotkanie z prezydentem Włocławka. Następnie rodzice spotkają się z nauczycielami w Zespole Szkół nr 3 i będą rozmawiać na temat autyzmu. W planach jest pokaz prezentacji multimedialnej „Dni autyzmu – tak było wcześniej”, rozstrzygnięcie konkursu plastycznego „Dni Autyzmu – świat na niebiesko”, wystawa fotograficzna „Przyjaciel Autyzmu” z portretami znanych Polaków m.in. aktora Jana Nowickiego, Anny Sokołowskiej - Alabrudzińskiej - wokalistki Teatru Sabat, Józefa Stolorza - artysty malarza czy koszykarzy Anwilu Włocławek.
Ponadto powstanie m.in. specjalna instalacja fotograficzna – zabawna, rysunkowa ścianka z głównym hasłem tegorocznej kampanii : „Autyzm. Poznaj zanim ocenisz” – na której będzie można wykonać swoje zdjęcie.
W godz. 8 – 11 w holu ZSP nr 3 działać będzie punkt konsultacyjny. W punkcie, każdy może dowiedzieć się np. jakie są najczęstsze objawy  autyzmu, jak i kiedy się je diagnozuje, gdzie należy zwrócić się o pomoc.

Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam i wszystko Wam wyjaśniłam. Jeśli będziecie mieli jakiekolwiek pytania bardzo proszę o wiadomość. Formularz kontaktowy znajdziecie na tej stronie w kolumnie po prawej.

I już na koniec raz jeszcze zapraszam Was wzięcia udziału w akcji!

Chciałam też bardzo podziękować ekipie fotograficznej FOTO WYDRY za zdjęcia
i pomoc!

Do zobaczenia 2 kwietnia!!!











                                          

wtorek, 22 marca 2016

Szykujemy się na Święta!

Cześć. Kochani dziś troszkę inaczej niż zawsze... będzie mało czytania a dużo oglądania. Dziś coś dla tych co nie lubią czytać moich postów... o ile wogóle są tacy ;) hahaha... ;) :P
Tak szczerze pisząc to szykuję się już do następnego postu... też innego niż zwykle ale akurat czytania będzie sporo...  piszę o autyzmie. Wpis pojawi się w związku z akcją
"Cała Polska na Niebiesko". Już niedługo bo 2 kwietnia będziemy obchodzić Światowy Dzień Świadomości Autyzmu".
Wszystko opiszę Wam już niedługo i powiem o tym, co będzie się działo tego dnia u mnie w mieście.

A wracając do tematu, dzisiaj pokażę Wam jak szykujemy się na Święta Wielkanocne. Oczywiście to tylko część przygotowań... na razie rysujemy, malujemy
i sprawdzamy wytrzymałość jajek.
Poza tym to fajnie spędzony czas... tak szczerze pisząc, rzadko mam czas żeby tak
z dzieciakami usiąść i wspólnie porysować, porozmawiać o tym czy o tamtym, o tym co przyniesie zając... pod warunkiem, że dzieci będą grzeczne oczywiście. Tematy zostały poruszone naprawdę przeróżne. Od tych wesołych aż po te smutne... Rozmawialiśmy
o tym, że warto być dla siebie dobrym, że trzeba się uśmiechać, trzeba pomagać
i słuchać! Mówiliśmy o tym, że nie wolno robić scen i afer w sklepie, na basenie, czy gdziekolwiek indziej... że nie wolno wrzeszczeć, rzucać się w szale na ziemię, kopać, bić
i pluć... To dotyczy mojej kochanej, słodkiej i cudownej Zuzanny!
 Zobaczymy jakie będą efekty po naszej konwersacji bo póki co są średnie hehehe... walka o to co i kto pierwszy zrobi, powie, zje lub cokolwiek innego... nadal trwa. Wyrywanie sobie zabawek, przepychanki są nadal na porządku dziennym.
Na szczęście podczas zawieszenia broni u moich dzieci panuje pokój i miłość, kochają się wtedy bardzo, przytulają i nawzajem sobie pomagają... Oby częściej tak było bo ta ich rywalizacja powoli doprowadza mnie do kurwicy i obłędu!!!
Całe szczęście mamy w domu podwójne zestawy kredek, mazaków i bloków rysunkowych, więc aż tak źle nie było podczas naszych przygotowań do Świąt Wielkiej Nocy.
Sami zobaczcie...





















Skoro Święta już niedługo a dziś wpis świateczny to chciałabym już Wam złożyć życzenia:
Życzę Wam wszystkiego co najlepsze, dużo wesołych i radosnych chwil spędzonych
z rodziną i przyjaciółmi, samych smakołyków na świątecznym stole...
dziewczyny- i niech pójdzie w cycki ;)
Samych przyjemności i uśmiechu!
Słońca!
Miłości!
Zdrowia, szczęścia, pomyślności!



bluzeczka- Butik Margot
spódnica- Gracja
















środa, 9 marca 2016

Dzień jak co dzień


Rano. Jak już w pędzie i chaosie wstaniemy, zjemy śniadanie, przygotujemy się do wyjścia, czasem na ostatnią chwilę spakujemy z Wojtkiem plecak do szkoły, kiedy już porozwożę całą swoją ferajnę do szkoły i żłobka to mam jeszcze czas, żeby się w spokoju wysikać, umyć, umalować, coś ugotować jeśli akurat mam z czego, może czasem nawet coś wyprasować i trochę popracować. Znajduję też czas na siłownię co by dupkę trochę podnieść i zrobić biceps czy tam triceps... bez różnicy... ma być jędrnie i gładko. Choć ostatnio dawno mnie na siłowni nie widzieli :/ Dopadła mnie kontuzja stawu biodrowego i dupka zamiast się podnosić to sobie opada coraz niżej
i niżej... Ale żeby nie było, że jestem leniem: mam hantle i codziennie ćwiczę rączki.
W ciągu dnia podnoszę moje 3 kilowe sprzęty a w nocy nie mam siły Zuźki nosić. Ona niestety cały czas się budzi... Mam świadomość, że niedługo z tego wyrośnie, że dzieci tak mają ale trochę daje czadu. Wiem też, że nie powinnam za każdym razem wstawać do niej ale nie mam aż tyle cierpliwości, żeby słuchać płaczu... Fakt, że nie zawsze do niej idę, czasem ją przetrzymuje i śpi dziecko dalej. Ale rano i tak jestem niewyspana bo moje dzieci nie potrafią zasnąć o normalnej porze, przy bajce w łóżku tylko szaleją do późnego wieczora. Jedynym sposobem byłoby przywiązanie ich do łóżka...


...hmm... może warto nad tym pomyśleć... ?!


Było już o tym co jest rano, trochę nocy teraz czas na po południe... Kiedy już przyjdzie godzina 15 i moje dzieci wpadną do domu to już jest ogień! Ogień to oczywiście mało powiedziane...!
Ledwo zdążę wejść do domu, drzwi jeszcze nie zamknę za sobą, toreb z zakupami nie odłożę na stół a tu już afera! Wojtek krzyczy bo mu Zuza przywaliła w nos albo Zuzka płacze bo Wojtek w wyścigu do łazienki był pierwszy a chciała wygrać ona...
Staram się policzyć do dziesięciu, wziąć głęboki oddech i zająć się moimi reklamówkami... Wyjmowanie i układania brokuł, ziemniaków, makaronów, serów żółtych i białych, szynek i kurczaków i schabowych zdecydowanie bardziej mnie kręci niż wcinanie się między dwa wulkany... jeszcze mi się oberwie :/    


Zaczynam kroić, przyprawiać, smażyć... łapy całe w jajku...
"- Mama... kupe! " woła Zuzia. No to rzucam mięsem i lecę bo kupa w gaciach to żadna przyjemność. Nie zdążę zająć się Zuzką, woła Wojtek... "mama kupa!"
Idę sprawdzić czy syn sobie dobrze radzi w tych tematach i słyszę " mama siku zrobiłam"
No super tylko szkoda, że w gacie... :/
Wracam do smażenia! Ogarniamy obiad potem ogarniamy kuchnie po obiedzie bo taki jakiś sajgon się zrobił... picie na stole, picie na podłodze... kotlety zamiast na talerzu to na krześle...
Ja mam chyba świnki w domu a nie dzieci!!!

;)

Czas na lekcje!
"Brzuch mnie boli", " pić poproszę", "podrap po pleckach"
A lekcje czekają!


Jak już wszystkie czynności związane z relaksem mój syn ma za sobą siadamy do biurka. Na szczęście lekcje idą nam w miarę sprawnie... a raczej idą Wojtkowi bo ja tylko kontroluję :)
Szkoda tylko, że Zuzia trochę przeszkadza. Ale ona by nie była sobą gdyby siedziała cicho i zajęła się np. klockami. Ten typ tak ma ;)


Najbardziej nie mogę się doczekać kiedy już nadejdzie wieczór i dzień się szybko skończy żeby się wtulić w poduchę i zasnąć. Choć zanim to nastąpi to oczywiście znów afera o to kto pierwszy ma się kąpać. Nie, nie... nie kłócę się o to z mężem, nasze dzieci zawsze mają ten problem. My się jakoś dogadujemy ;)
Zuźka lata po domu na golasa, krzycząc i płacząc, że ona chce pierwsza, Wojtek się wścieka bo musi jej ustąpić...
" -Dlaczego to zawsze dziewczynki muszą być pierwsze! Przecież ja nie jestem gorszy, ona ma zawsze lepiej!!!"
Czas na wieczorną pogadankę...
Najczęściej robi to mąż... facet z facetem zawsze lepiej się dogadają.


No i już na sam koniec dnia.... szybka kolacja dla dzieci, potem druga bo przecież trzeba trochę przedłużyć czas wariowania, potem mleko, kakao, herbatka, znowu mleko...
dzieci śpią!
Jest godzina 22:30, czasem 23:00, rodzice maja czas dla siebie!
Czyli zęby i spać bo o 6:30 pobudka!
I kolejny dzień... dzień jak co dzień... przed nami...!

sukienka, naszyjnik- Fashion Italia (tutaj)
muszkieterki- R.Polański od Fashion Italia

Miłego dnia :*

czwartek, 3 marca 2016

Nowe doświadczenia, stare i nowe marzenia.

Witam Was. Dziś chciałam jeszcze trochę powspominać targi ślubne, w których organizację zostałam włączona i zatrudniona jako stylistka i choreograf pokazów mody. Jeśli o to ostatnie zadanie chodzi to mam nadzieję, że nie zrobiłam zbyt dużej konkurencji Katarzynie Sokołowskiej, która jest jedną z niewielu osób zajmujących się zawodowo pracą nad przygotowaniem pokazów mody. Wiem jedno... ja muszę się jeszcze dużo nauczyć... a nawet bardzo dużo. Nie będę ukrywać, że warunki pracy były dość ciężkie, ale jakoś poszło. Jestem zadowolona! Następnym razem na pewno będzie lepiej. Już wiem czego nie robić a co zrobić i jak to zrobić. Człowiek uczy się na błędach
i z każdym nowym wyzwaniem zdobywa nowe doświadczenia, widzi wszystko od kuchni i rozumie co zrobił źle i co zrobi lepiej. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę miała okazję uczestniczyć w podobnych akcjach jak targi ślubne, które odbyły się
w zeszły weekend w galerii w moim mieście.

Pokaz sukien wieczorowych od FASHION ITALIA

A do Pani Sokołowskiej chętnie się zgłoszę na szkolenie. Nauka reżyserowania pokazów
i choreografii bardzo by mi się przydała. Spodobało mi się to moje zadanie i chciałabym poznać szczegóły takich przygotowań. Jak już mi dzieci podrosną i będą w miarę samodzielne to się wyrwę z domu na tydzień trochę się podszkolić... i odstresować... i odpocząć... i zapomnieć na chwilę o problemach i obowiązkach życia codziennego...
Choć już się boję bo po mojej nieobecności w sobotę i niedzielę dom wyglądał jak po huraganie a ze stosem garów walczyłam dość długo... Nie chciałabym jeszcze raz tego przeżywać :/
To raz... a po drugie... nie wiem kiedy to będzie bo Zuzka bez matki długo nie ogarnia :/

Odbiegłam trochę od tematu samych targów a chciałam jeszcze Wam napisać, że całe przygotowanie wszystkiego nie było dla mnie tak stresujące jak gadanie... Nie lubię gadać do publiczności... wstydzę się i już :/ Już kiedyś mówiłam na fb, że czasy mojej śmiałości już dawno minęły.


Na szczęście była Marta, prowadząca całą imprezę... rety... jak ja jej zazdroszczę tej swobody i spontaniczności w mówieniu do ludzi! Jest niesamowita! Też bym tak chciała! Ale widocznie nie można umieć wszystkiego ;) haha... ;)


Oprócz organizacji pokazu sukien wieczorowych i ślubnych wcieliłam się też w rolę modelki i jeszcze raz założyłam swoją ślubną kreację... Fajnie znów poczuć się wyjątkowo ale chodzenie po wybiegu to już nie moja bajka... Jestem po szkoleniach i kursach chodu
i gracji, kilka razy występowałam też na różnych pokazach ale to było przecież jakieś 15 lat temu... Tyle się w tym czasie zmieniło a ja zamiast chodzić z gracją po wybiegu to chodzę bez gracji a moim wybiegiem są domowe schody i przeważnie kuchenna podłoga. Zamiast reklamować ciuchy znanych projektantów, reklamuje w domu m.in. schabowe lub mielone, które właśnie usmażyłam  ;)


Muszę się przyznać, że kiedyś starałam się o pracę modelki. Coś tam nawet mi wyszło ale oczywiście szybko ze wszystkiego zrezygnowałam... jak ze wszystkiego z resztą. Kto wie.. może byłaby ze mnie teraz jakaś "top model" albo świetna tancerka bo kiedyś przecież tańczyłam. Grałam też w tenisa ale tenisistką nie zostałam. Na zawody konne też już nie pojechałam choć w tym sporcie też nawet nieźle mi szło. Było jeszcze pływanie, rysowanie... śpiewanie... hahaha ale tylko w szkolnym chórku i nie wiem czemu jakoś szybko mnie z niego wypisano ;)

Dlatego teraz na stare lata odważyłam się założyć bloga i trochę się Wam pokazać.
Mogłam to zrobić wcześniej, kiedy człowiek był młody i piękny, miał dużo czasu
i energii. Jakoś wcześniej o tym nie myślałam. Może za mało jednak się działo, może dopiero teraz do tego dojrzałam, może dopiero teraz jestem dla Was inspiracją... Piszę to wprost bo wiele z Was mi mówi, że się mną inspiruje. Słyszałam też, że kipi ode mnie
z daleka energią i entuzjazmem, że jestem bardzo komunikatywną i pozytywną osobą. To jest naprawdę fajne, cieszę się ogromnie, że tak właśnie mnie widzicie!
Wracając do odwagi i tematu targów... odważyłam się wejść na wybieg, na szczęście nie był zbyt duży i pola do popisu nie było zbyt wiele ;) Szczerze pisząć odważyam się bo byłam zmuszona... przyznam, że w ostatniej chwili zabrakło mi jednej sukni :/


To oczywiście nie był jedyny problem jaki mnie spotkał podczas targów ale na szczęście poradziłam sobie ze wszystkim.
Swoim modelkom i modelom powtarzałam sto razy: nie patrz w dół! A ja oczywiście sama się do tego nie zastosowałam i mój wzrok leciał ciągle pod nogi... no cóż... modelka będzie ze mnie żadna... hahaha a te kwiaty to nie mikrofon... tak jakoś mi się popitoliło ;) hahahaha...




Ostatnio spotkałam się z dziewczyną, która chciałaby założyć bloga, pochwalić się jak świetnie potrafi dobierać ciuchy, jak świetnie idą jej ich przeróbki. Niestety trochę się boi, wstydzi...
Wszystkim, którzy chcą coś zrobić i chcieliby coś osiągnąć, chcę przekazać, że nie możecie się wstydzić ani bać. Nie rezygnujcie tak łatwo ze swoich marzeń i ambicji. Walczcie do końca bo nigdy nie wiadomo co Was czeka. Życie jest tylko jedno i nie będziecie mogli cofnąć czasu! Trudno, najwyżej nie wyjdzie... ale przynajmniej nikt Wam nie zarzuci, że się nie staraliście. Czy ja żałuję, że żadna z wymienionych wcześniej rzeczy w życiu mi nie wyszła? Może gdzieś tam, faktycznie czuję jakiś niedosyt. Ale kto wie co by było gdyby mi jednak coś wyszło... może bym nie miała teraz dzieci, męża a plany na założenie rodziny byłyby daleko w polu... I właśnie dlatego, też nie mogę mówić, że mi nie wyszło! Właśnie mi wyszło i to chyba najlepiej jak tylko wyjść mogło! W tenisa zawsze mogę sobie pograć-korty są niedaleko, potańczyć zawsze mogę jak nie na dyskotece to przed telewizorem ;) Jest nieźle... naprawdę jest całkiem nieźle i nic bym nie chciała zmieniać. Różnie nas czasem los traktuje ale co najważniejsze to doceniać to co nam daje i gdzie nas kieruje, brać z tego jak najwięcej i dawać z siebie wszystko!
Nie patrz na to co ludzie powiedzą! Niech sobie gadają! Rób co chcesz i staraj się o swoje marzenia!!!
Nie ważne ile masz lat, ile masz wzrostu czy ile ważysz! Jeśli uwierzysz w siebie na pewno wszystko Ci się uda :D